- Ej! Głodna jestem - powiedziałam po chwili ciszy
- Hahah, wiedziałam, że to powiesz - zaśmiała się - ale ja też jestem głodna. To co dziś jemy?
- A nie wiem, chodźmy na dół tam się okaże - zaśmiałam się i złapałam za dziewczynę za rękę ciągnąc w stronę drzwi.
Szybko zeszłyśmy po schodach i tam przywitałyśmy sie z moją babcią. Tak wcześniej jej nie widziałyśmy.
- Głodne ? - zapytała z uśmiechem na ustach kobieta
- Bardzo - powiedziałyśmy równocześnie na co zaśmiałyśmy się
- To idźcie usiąść w salonie a ja wam zrobię kanapki - skinęłyśmy głowami i udaliśmy się do salonu tak jak poleciła nam babcia, po chwili przyniosła nam na talerzu chyba z 20 kanapeczek
- My tego nie zjemy, pomożesz nam? - zapytałam spoglądając na nią, ta sie tylko uśmiechnęła i zaczęłyśmy jeść. Śmiałyśmy się i w ogóle było wesoło.
- Hahahah, nie wytrzymam - zaśmiałam się po opowiedzianym przez babcię dowcipie. Spojrzałam na przyjaciółkę - ej młoda! Idziemy do kina ? - zapytałam
- Okej. - odpowiedziała
- Zrobić jakieś zakupy jak będziemy wracać ? - zapytałam kobietę
- Nie trzeba, jutro pójdziemy razem, nie będziesz tyle tego nosić - uśmiechnęła się
- Okej, jak chcesz - także sie uśmiechnęłam i razem z Alex udałyśmy się do mnie do pokoju żebym mogła się w coś przebrać.
Tam wybrałyśmy niebieski rurki, białą koszulę z kołnierzem z ćwiekami, buty na koturnie i czarną skórzaną kurtkę. Szybko sie w to przebrałam, rozpuściłam włosy i zrobiłam lekki makijaż.
- Jestem gotowa, możemy iść - powiedziałam do przyjaciółki, która siedziała z moim laptopem na kolanach. Ta szybko wyłączyła sprzęt i wyszła z pokoju, ja do kieszeni wsadziła jeszcze pieniądze i telefon i także wyszłam. Po jakiś 30 minutach byłyśmy na miejscu. Tam kupiłyśmy bilety na jakąś komedię, popcorn i colę. Za chwilę film miał się zacząć więc udałyśmy się do odpowiedniej sali, tam zajęłyśmy swoje miejsca i w trakcie reklam zaczęłyśmy jeść popcorn. Nie ma to jak zjeść pół w trakcie reklam, ale tak chyba jest zawsze przynajmniej w naszym wykonaniu. W końcu seans się zaczął. Tam uśmiałyśmy się. Film był cholernie śmieszny, brzuchy nas bolały. Po około 2 godzinach skończyło się. Wyszłyśmy z sali a ta wpadła na kogoś. Gdy spojrzałam na chłopaka okazało się, że to ten blondynek. Niall? Chyba tak, ale nie był sam. Z nim było jeszcze jakiś czterech chłopaków i trzy dziewczyny. Patrząc na te lalunie sądzę, że to są ich dziewczyny.. Odeszłam od nich.
- Alex, chodź wreszcie! - pospieszyłam dziewczynę, a ta dalej stała z chłopakiem bo reszta już weszła na salę. Ta nie szła - Nie to nie, wracasz sama - wkurzyłam się i szłam do wyjścia z budynku galerii, w której było kino. Nie zwracałam na nic uwagi, szłam prosto do domu. Po chwili byłam w domu.
Tam udałam sie do pokoju, włączyłam laptopa i zaczęłam sprawdzać różne stronki, w tym plotkarskie. Moją uwagę zwróci "artykuł" o zespole One Direction. Na zdjęciu znajdowali się Ci chłopcy co ich widziałyśmy i oczywiście Niall. Zainteresowało mnie to.. Czyżby blondynek był sławny i bogaty a do tego spodobała mu się Alex? To i tysiące innych myśli krążyło mi w głowie. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dzwoniący telefon.
- Halo?
- Hej Rose! Babcia mówiła Ci, że za kilka dni wracamy? - zapytała mama
- Tak, mówiła a co?
- Nic, nic. Dzwonię by się zapytać czy Ci coś kupić ? Potrzebujesz czego?
- Oprócz rodziców, którzy byli by koło mnie, interesowali się mną to niczego mi nie potrzeba. - powiedziałam i rozłączyłam się. Następnie wyłączyłam telefon a łzy spłynęły mi po policzku.
Tak moich rodziców nigdy nie ma w domu, robią karierę w stanach.. Przyjeżdżają cztery razy w roku, a ja jestem z babcią - tak bardzo ją kocham, ale ona nigdy nie zastąpi mi rodziców.. Chciałam teraz zadzwonić do Alex, ale nie zrobiłam tego. Nie po tym jak musiałam sama wracać do domu, bo zapatrzyli sie na siebie z blondaskiem.. Pff. Po co komu chłopak, przyjaciółka, rodzice, rodzina..- pomyślałam. Na twitterze napisałam kilka tweetów, jak mi smutno i wg. Wyłączyłam laptopa, wzięłam koc i usiadłam na parapecie, lubiłam tak siedzieć i wpatrywać sie w Londyn kiedy było mi smutno. Zaczęło padać, zrobiło się szaro, to mnie jeszcze bardziej dołowało. Siedziałam tak do ok 23. Co tam kilka godzin. Zimny prysznic dobrze mi zrobił, tak tego mi było trzeba. Później położyłam się do łóżka, włączyłam telefon. 29 nieodebranych połączeń ? Co kurwa ? - pomyślałam.
Część była od mamy, 3 z nieznanego mi numeru a reszta od Alex. Nie oddzwaniałam teraz, bo zapewne już śpią, jutro zadzwonię i dowiem się kto dzwonił. Odłożyłam komórkę na szafkę i usnęłam. Obudził mnie dzwoniący telefon.
- Halo? - odezwałam się zaspanym głosem
- Rose? Czemu nie odbierałaś wczoraj telefonu? Alex się martwiła
- Nie jesteś Alex, z kim ja rozmawiam ? - spytałam zdezorientowana
- Ah, tak. Nie przedstawiłem się. Mówi Niall, jestem kolegą Alex, ona siedzi obok mnie, dać ci ją? - zapytał chłopak
- Ahh, no tak. Czemu ja się nie domyśliłam. Nie nie dawaj mi jej, jakbyś mógł przekaż jej, że nie chcę z nią rozmawiać. Pa - rozłączyłam się
Tsa, czyli już wiedziałam czyj był ten numer.. nowego chłopaczka Alexandry...
Wybrałam numer mamy, co z tego, że u niej prawdopodobnie była noc.. nie obchodziło mnie to. Po kilku sygnałach odebrała.
- Po co dzwoniłaś ?
- Córeczko, dlaczego tak sie do mnie odzywasz?
- Jeszcze się pytasz? Jesteś żałosna.. Nie zasługujesz by być matka - krzyknęłam i rozłączyłam się, fala słonych łez spłynęła po moim policzku.
********************************************************
Nie wiem czy to co napisałam ma sens, ale niech będzie. Rozdział miał się pojawić już w poniedziałek ale nie miałam czasu by go napisać soo i'm sorry <3 Piszcie w komentarzach jak wam się podoba - następny rozdział doda Paula, ale nw kiedy <3
podoba mi się wygląd bloga, jak tylko znajdę wolną chwilę to zabiorę się za czytanie ;) dam znać co i jak... ^^ Teraz chciałabym zaprosić cię do mnie ;) http://hope-love-truth.blogspot.com/ dopiero zaczynamy, może cię zainteresuje. xx, - Jullie, Aileen i Samantha
OdpowiedzUsuńokej, jak znajdę tylko wolną chwilę to zajrzę :)
Usuńpodoba mi się! :D
OdpowiedzUsuń