*OCZAMI ALEX*
Po obejrzanym filmie wyszłyśmy z sali. Nie uważając wpadłam na jakiegoś kolesia, okazało się że to był właśnie ten blondyn z klubu, Niall. Nie był oczywiście sam, było z nim czterech kolesi i trzy dziewczyny. Po jego minie można było poznać, że on także mnie pamięta.
Staliśmy wpatrzeniw siebie. Miał takie hipnotyzujące spojrzenie, w którym można by było się utopić.
Chłopak zaprosił mnie do kawiarni, nie zwarzając na nic zgodziłam się.
Muszę przyznać, że bardzo miło mi się z nim rozmawiało. Czas nam mijał niewyobrażalnie szybko.
Oboje dowiedzieliśmy się czegoś na swój temat.
-Twoi znajomi pewnie będą na mnie źli.- powiedziałam zmieniając temat naszej rozmiwy.
-Niby dlaczego?!- ździwił się chłopak.
-No bo raczej z nimi miałeś spędzić ten czas.
-Nawet tak nie mów. Szczerze to nie miałem ochoty iść na ten film. To raczej twoja koleżanka jest na mnie zła, że teraz właśnie ja spędzam z tobą czas, a nie ona.
-Hmmm?!?!- zdziwiłam się tym co powiedział mi Niall..
-No bo wyszła wtedy nie czekając na ciebie, wydawała się troszę być wkurzona.
-Rose!! O Boże kompletnie o niej zapomniałam.-zaczełam troszeczkę panikować.-Niall ja cię przepraszam, ale muszę już iść- mówiłam sięgając po swoją torebkę.
-Rozumiem.- powiedział blądyn.- Czekaj odwiozę cię.-dodał i także zaczoł się zbierać. Ja tylko na to skinełam głową. To miłe z jego strony.
Podczas gdy oboje siedzieliśmy już w samochodzie i jechaliśmy, ja próbowałam skontaktować się z moją przyjaciówką.
-Nieodbiera.- stwierdziłam po kilku próbach skontaktowania się z nią.- Pewnie jest na mnie wściekła.- mówiłam to nie ukrywając swojego zmartwienia.
-Alex nie martw się, pewnie nie ma przy sobie telefonu. Zobaczysz napewno sie z tobą wkrótce skontaktuje.-mówił chłopak.
Po paru minutach drogi byliśmy już na mniejscu. Zanim wyszłam z auta wymieniłam się z Niallem numerami telefonów i pożegnałam się z nim.
W domu jeszcze próbowałam się z nią skontaktować, ale wszystnie moje próby poszły na marne.
W końcu postanowiłam pójść spać.
Całą noc nie mogłam zmróżyć oka. Wciąż myślałam o Rose. Mam nadzieje, że nic jej się nie stało.
Przez głowe zaczeły mi przechodzić same złe myśli.
Zanim się obejrzałam słońce zaczeło już wschodzić.
Super.
Postanowiłam już się nie męczyć. Zeszłam więc na dół.
Mój ojciec strasznie się zdziwił, gdy zobaczył mnie tak wcześnie rano.
-A ty co?! Chora?!- zaczoł mnie wypytywać, co ja zignorowałam.
Podeszłam do szafek i zaczełam coś szukać do jedzenia. Niestety nie miałam na nic ochoty. Postanowiłam więc zrobić sobie mocną kawę, może ona mi jakoś pomoże.
Około 9 rano przyjechał do mnie Niall, zdziwiła mnie trochę ta wizyta, ale nie miałam siły o tym mysleć. Naszczęście już wcześniej się ubrałam. Niall zaczoł się wypytywać mnie czy już Rose się do mnie odezwała.
-Nie. Niall ja sie o nia boję, a jeśli jej coś w tym czasie się stało.- zaczełam panikować.
- Nie opowiadaj głupot.- próbował mnie pocieszyć.- Na pewno jest cała i zdrowa.
-Ale ty jej nie znasz. Ona jest do wszystkiego zdolna!A jak ja ktoś napadł. Co ja wtedy zrobię, przecież...- nie zdąrzyłam dokończyć bo chłopak wtrącił mi się.
-Alex uspokuj się, jeśli chcesz to mogę do niej zadzwonić z mojego telefonu może wtedy odbierze.
Nie czekając podałam Niallowi numer. Po paru sekundach Niall zaczoł rozmawiać z Rose. Ja tylko mu się przyglądałam z niecierpliwością.
Gdy już skończyli rozmawiać blondyn spojrzał na mnie ze współczuciem i zaczoł mówić.
-Ona tak jakby nie chce z tobą rozmawiać, ale- i w tym momencie wybuchnęłam.
-Jak to nie chce ze mną rozmawiać, chyba należy mi się wyjaśnienie!!!- mówiąc to chodziłam zdenerwowana po całym pokoju.- Nie odpuszcze jej.- dodałam i wybiegłam z pokoju.
-Alex co ty robisz?!?!- zaczoł się mnie wypytywć, ja zignorowałam jego wypowiedź i już szłam do domu mojej przyjaciółki.. Nie daruje jej tego, należą mi się wyjaśnienia i czy chce czy nie porozmawia ze mną.
Po paru minutach drogi wparowałam wściekła do jej domu i skierowałam się od razu do jej pokoju.
-Co ty kurwa tu robisz?!?!- powiedziała po tym jak wparowałam do jej pokoju.
-Przyszłam bo należą mi się wyjaśnienia.-powiedziałam stanowczo.
-Niby jakie?!
-Dlaczego mnie ignorujesz wiesz jak ja sie o ciebię bałam.-mówiłam.
-Tak?! Bałaś się o mnie?! Wiesz nie zauważyłam tego jak stałaś wpatrzona w tego blondyna.
-O co ci kurwa chodzi?!
-O to, że to ty pierwsza mnie zignorowałaś!-wykrzyczała szatynka.- Na pewno nawet nie zauważyłaś jak wyszłam. Jaka z ciebie przyjaciółka?!?!?!?!
-Sugerujesz, że to ja jetem złą przyjaciółką?! To ja przez te wszyskie lata cię wspierałam, to ja ci pomagałam! A ty teraz mówisz że jestę złą przyjaciółką?! W ogóle jak śmiesz mnie tak oskarżać!!
-A co myślisz, że jesteś wzorową przyjaciółka?! Tak?! To przypomnij sobie ile razy mnie zostawiałaś w trudnych chwilach, ile razy opuszczałaś mnie kiedy cię potrzebowałam, ile...
-A co kurwa miałam patrzeć jak się staczasz, nawet nie chciałaś mnie wtedy słuchać, to co ja miałam wtedy zrobić!!!!
-Zostać i mnie wspierać!!!
- Wiesz co ta rozmowa już nie ma sensu!- próbowałam to jakoś zakończyć.
-To tak samo jak nasza przyjaźń!!!
-O proszę bardzo jak chcesz to znajdź sobie lepszą przyjaciółkę!!- powiedziałam wychodząc, za sobą usłyszałam jeszcze tylko .
-A żebyś wiedziała, że znajdę!!!
Te ostatnie słowa zabolały mnie najbardziej. Gdy wyszłam z domu zauważyłam samochód Nialla i jego opartego o auto. Nie patrząc na nic rzuciłam się na niego z płaczem. On tylko obioł mnie i próbował, mnie pocieszyć. W myślach dziękowałam mu że tu przy mnie jest.
Blondyn zawiózł mnie do domu i zrobił herbatę. Cała roztrzesiona tą rozmową z Rose położyłam sie na sofie.
Gdy chłopak wrócił z ciepłymi napojami dla nas, opowiedziałam mu wszystko co się wydarzyło.
**********************************************************************
Jest kolejny rozdział, jak wam się podoba? Komentarze mile widziane :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJasne jak tylko znajdę czas wpadnę ;D
OdpowiedzUsuń