Od wyjazdu Rose minął już tydzień. Brakuje mi jej, ale codziennie ze sobą rozmawiamy więc obie jesteśmy na bieżąco.
Z chłopakami ostatnio mało się widziała, ponieważ mieli dużo pracy. Wyskoczyłam z nimi może z dwa razy na imprezę. Przez ten czas byłam trochę samotna, ale spotkałam się jeszcze z paroma osobami.
Siedziałam w pokoju na komputerze. Nie powiem nudno się zrobiło, wiec postanowiłam wyjść gdzieś na miasto. Wychodząc z domu chwyciłam kurtkę i parasol, bo oczywiście musiało zacząć padać.
No ale nic nie poradzę na to.
Skierowałam się w stronę centrum. Gdzie wszystko tętniło życiem.
Idąc spacerkiem mijałam wiele osób: pary, dzieci, staruszki, mogła bym tak wyliczać, ale nie będę was tym zanudzać.
Przed Starbucks'em zauważyłam Jai'a, który rozmawiał z jakimś kolesiem.
Ostatnio się z nim nie widziałam z czego bardzo się cieszyłam.
Wchodząc do kawiarni zobaczyłam, że mnie zauważył. Nie zwracając na niego uwagi weszłam do środka i podeszłam do kasy zamówić Caffe Latte.
W chwili kiedy odbierałam swoje zamówienie Jai wszedł do środka.
W duchu modliłam się, żeby zostawił mnie w spokoju.
Skierowałam się do wolnego stolika przy oknie.
-Alex!- zawołam Jai.- Jak ja cię dawno nie widziałem. Jak tam twój kochaś.- powiedział siadając na przeciwko mnie.
-Jai!- powiedziałam ze sztucznym uśmiechem.- Bądź tak miły... i wypierdalaj stąd.
-Kotku spokojnie. Pogadajmy ja cywilizowani ludzie, tacy na poziomie.
-Uwierz mi chciałabym, ale z takim neandertalczykiem nie da się rozmawiać na poziomie.
-Alex, Alex, Alex.- powiedział kręcąc głową.- Kiedy ty się wreszcie nauczysz okazywać mi szacunek...- powiedział po czym od razu mu przerwałam.
-Sorry Jai, ale na szacunek trzeba zasłużyć.- powiedziałam wstając z miejsca i zaczęłam się kierować do wyjścia.
Kładąc rękę na drzwiach poczułam jak ktoś łapie mnie za nadgarstek i przekręca mnie w swoim kierunku.
Jai stał centralnie przede mną. Dzieliło nas tylko kilka centymetrów.
-Proszę cię Alex. -powiedział. Sama nie wiedziałam do czego on właściwie zmierza.
-Czego chcesz Jai?!- warknęłam- Nie mam czasu na głupie kłótnie.
-Ale ja nie chce się z tobą kłócić. Chcę...- i w tym momencie mu przerwano.
-Cześć Alex.- usłyszałam jak chłopcy z 1D wchodząc odezwali się do mnie.
-Hej.- powiedziałam ignorując w tym momencie Jai'a.
Widziałam jak Niall zmierzył go wzrokiem.
Moje relacje z Niall'em nie były ostatnio najlepsze. Cały czas z jakiegoś powodu miał do mnie dystans, ale postanowiłam to ignorować.
******************
taki krutki rozdział. (beznadziejny)
na więcej mnie nie stać
wiem, że zawiodłam, ale ostatnio mam trochę na głowie, więc bardzo przepraszam.
Rozdział świetny, ale uczepie się, mógłby być o wiele dłuższy, rada dla wszystkich, rozdziały powinny być nieco dłuższe, ponieważ czytelnik nie potrafi się zatracić w tak krótkiej lekturze C:
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na wyrażenie własnego zdania o moim pisaniu <3
http://die-in-love.blogspot.be/
tak wiem, tak wiem... moja wina moja winna moja bardzo wielka winna.. ale w następnym postaram się więcej napisać ;)
Usuń