* Oczami Rose *
Od razu gdy wyszła spojrzałam do okna, zawsze gdy wychodziła tak robiłam. Mhm, czemu mnie to nie dziwi? Niall. No tak. Czego ja się spodziewałam? Że sama przyjedzie? Od rana siedzi ze swoim kochasiem. Każdy zasługuje na miłość i wg, ale no bez przesady. Zawsze powtarzałyśmy sobie, że nasza przyjaźń jest najważniejsza. A to co? Teraz przez tego głupiego blondyna nasza przyjaźń się skończyła. Usiadłam na łóżko, przytuliłam się do swojego misia od Alex. Przypomniałam sobie teraz naszą rozmowę sprzed kilku minut. Co ja zrobiłam? Jestem naprawdę taką idiotką? Te i inne pytania krążyły mi po głowie. Jak ja mogłam zakończyć naszą tak długą przyjaźń. To wszystko stało się pod wpływem emocji, co nie zmienia faktu, że gdyby nie wparowała tak z mordą na mnie to wszystko potoczyłoby się zupełnie inaczej. Nie jestem święta, ja też ją kilka razy zawiodłam, ale nigdy nie ignorowałam jej gdy widziałam czy wpadłam na jakiegoś chłopaka. Ale dobra, mniejsza z tym. Ogarnęłam się, założyłam jeansy, koszulę w kratę, czerwone converse. Pomalowałam się i zeszłam do babci.- Hej! - powiedziałam wchodząc do salonu.
- No cześć. Co się stało? Dlaczego Alex tak wparowała a później wybiegła od nas?
- Długo by opowiadać, ale powiem ci tyle, że chodzi o chłopaka przez którego mnie wczoraj gdy wychodziłyśmy z kina zignorowała. Ja później nie odbierałam od niej telefonów. I tak wyszło. Od teraz jestem sama. Zakończyłyśmy naszą przyjaźń, przez taką głupotę. - Gdy to mówiłam łzy napłynęły mi do oczu, usiadłam obok kobiety, która mnie przytuliła. Przypomniałam sobie nasze wspólne spędzone chwile. Wygłupy, imprezy, wszystko. Babcia próbowała mnie pocieszyć, ale nie udało jej się to. Ciągle siedziałam przytulona do niej.
Zastanawiałam się też, czy ona też o mnie teraz myśli, ale pewnie nie. Pewnie teraz bawi się w najlepsze z Horanem. Przestałam płakać, wytarłam ostatnią słoną łzę spływającą po moim policzku.
- Miałyśmy iść na zakupy, to co idziemy? Tylko się ogarnę - powiedziałam ze sztucznym uśmiechem na ustach, staruszka pokiwała twierdząco głową po czym ja pobiegłam do łazienki, zmyłam rozmyty na całej twarzy makijaż. Pomalowałam się od nowa. Wzięłam telefon i zeszłam z powrotem na dół. Babcia już na mnie czekała.
Zamknęłyśmy dom i udałyśmy się do pobliskiego TESCO. Tam przejeżdżając między regałami wpakowywałyśmy potrzebne produkty do wózka. Po ok 30 min spędzonych w hipermarkecie z kilkoma torbami pełnymi jedzenia wróciłyśmy do domu. Gdy rozpakowałyśmy zakupy udałam się do swojego pokoju. Tam odpaliłam laptopa, na twitterze napisałam kilka tweetów jaką jestem idiotką i co zepsułam. Wyłączając 'sprzęt' wzięłam telefon do ręki i wybrałam numer do matki. Po kilku sygnałach odebrała.
- Halo? Mama ? - odezwałam się
- Tak, co chcesz? - odezwała się chłodno.
- Ja... ja.. ja przepraszam, to co ci powiedziałam wcześniej nie było prawdą. Mówiłam to w emocjach, które wtedy we mnie panowały. Zrozumiem jak nie będziesz chciała ze mną rozmawiać. Po prostu chciałam cię przeprosić i powiedzieć jak bardzo cię kocham - mówiąc to po raz kolejny dzisiaj popłakałam się. Nic mi nie odpowiedziała - Jesteś tam? Naprawdę, jeżeli nie chcesz ze mną rozmawiać powiedz.
- Rose, tak bardzo cie kocham - powiedziała w końcu, te słowa wywołały na mojej twarzy uśmiech.
- Mamo, jak teraz przyjedziecie to później jadę z wami. Oprócz babci nic mnie tu nie trzyma. Dobrze?
- Jak to nic? A Alex? - zapytała
- To już koniec, nie ma już naszej przyjaźni. Przyjedziecie to ci wszystko opowiem. Kocham Cię i tatę też - powiedziałam i pożegnałam się z rodzicielką.
Chwilę później dostałam sms'a. Początkowo myślałam, że to od Alex, ale nie. To był David.
Nie chciało mi się odpisywać więc zadzwoniłam do niego.
Po trwającej kilka minut rozmowie wstałam z łóżka i zmyłam makijaż. Umówiłam się z nim na piwo. Może przynajmniej on poprawi mi chociaż na chwilę humor. Nie chciało mi się za bardzo malować więc pomalowałam tylko rzęsy i narysowałam kreskę eye-liner'em. Wzięłam telefon, pieniądze i wyszłam z domu informując wcześniej babcię, że wychodzę i nie wiem o której wrócę. Udałam się do pubu, do którego się umówiliśmy. Gdy weszłam do środka chłopak już tam siedział i czekał na mnie. Przywitałam się z nim całusem w policzek i usiadłam na przeciw niego. Zamówiliśmy sobie po piwie i zaczęliśmy rozmawiać. Udało mu się w krótkim czasie poprawić mi humor. Śmialiśmy się, opowiadaliśmy sobie jakieś głupie historyjki, w ogóle było śmiesznie. Około 22 David odprowadził mnie do domu. Chwilę później byłam już pod prysznicem. Później ułożyłam się wygodnie na łóżku i przypomniałam sobie, że jutro do szkoły. Eh, czyli zobaczę Alex. Ja sobie dam rade, nie wiem jak ona, w końcu zawsze jej broniłam a teraz to wszystko się skończyło. Chyba, że dziwnym trafem na każdej przerwie będzie do niej przyjeżdżał Niall. Wątpię, przecież on jest światową gwiazdą. Ma wywiady i tego typu inne rzeczy. Rozmyślając zasnęłam. Obudziłam się późnej bo nie musiałam iść do dziewczyny. Na spokojnie się przyszykowałam, zjadłam śniadanie i o 7:50 wyszłam z domu. Spacerkiem do szkoły doszłam w 5 minut. Wow, to był mój rekord. Nie patrząc na ludzi stojących przed budynkiem weszłam do środka, w szafce zostawiłam kilka książek i udałam się do pracowni biologicznej bo tam miałam mieć lekcje. Nie było jeszcze Alex, więc postanowiłam zmienić się z Kathy miejscem, ona miała usiąść obok mojej byłej przyjaciółki ja koło Tom'a. Lubiłam go, więc było okej. Na ostatnią chwilę do klasy weszła Ona. Nie popatrzyła nawet na mnie. Szczerze bardzo dobrze. Nie miałam ochoty nawiązywać z nią kontaktu wzrokowego. Lekcja się zaczęła, ja zamiast słuchać to razem z z Tom'em bazgraliśmy i pisaliśmy głupie teksty z tyłu mojego zeszytu.Lekcja się skończyła. Po kilku godzinach także i inne. Gdy wychodziłam ze szkoły zobaczyłam nie kogo innego jak Niall'a. Gdy przechodziłam obok niego złapał mnie za rękę i zatrzymał.
- Czego kurwa?
- Mam nadzieję, że wiesz, że Alex była wczoraj załamana? - miał poważną minę
- Od wczoraj nie obchodzi mnie to co ona robi, co się z nią dzieje. A wiesz przez kogo to wszystko?
- No prze kogo? - zapytał
- Naprawdę jesteś tak głupi, że się nie domyślasz? Przez Ciebie Idioto! - wyrwałam się
- Jak przeze mnie?
- Kurwa srak. Gdyby nie to, że się w tobie zakochała i teraz świata bez ciebie nie widzi dalej byłybyśmy przyjaciółkami
- Czekaj co? - zapytał zaskoczony - Jak się we mnie zakochała
- Nie mów, że nie wiesz. Później pogadamy bo póki co nie chcę z nią rozmawiać a właśnie idzie. Napisz do mnie, albo podjedź później - przewróciłam oczami i odeszłam od niego zanim dziewczyna podeszła. Poszłam inną drogą, tą dłuższą bo zachciało mi się kawy ze Starbucks'a. Tam zamówiłam jakąś kawę, nie zwracałam uwagi jaką. Zapłaciwszy wyszłam. Stamtąd przez park i byłam już prawie w domu. Będąc pod domem zdziwiłam się i to bardzo. Czyżby rodzice już wrócili? - zadałam sobie to pytanie i szybko weszłam do domu. Tak! Tak! Tak! To byli oni. Od razu rzuciła, im się na szyję witając się z nimi. Tato wręczył mi 'prezent'. Była tam nowa lustrzanka z dwoma obiektywami. Gdybym kolegowała sie jeszcze z Alex to bym zapewne poszła ją od razu wypróbować, ale nie. Siedziałam z nimi jeszcze trochę późnej zrobiłam sobie herbaty i udałam się do swojego pokoju zrobić lekcje. Postanowiłam napisać na tt czy ktoś jest z Londynu i ma czas za jakieś 30 min. Odezwało się do mnie chyba z 5 osób. Umówiłam się z nimi w Starbucks'ie, tym niedaleko mojego domu. Co mnie najbardziej zdziwiło, ze te dziewczyny mieszkały nie daleko mnie. Przeczytałam szybko instrukcje, założyłam obiektyw i do torby wsadziłam dwie lustrzanki. Dlaczego dwie? Dlatego, że moja 'stara' jest już przeze mnie sprawdzona a tą muszę wypróbować więc wolałam wziąć dwie. Po chwili byłam już na miejscu.
Usiadłam do stolika i wyciągnęłam ten nowszy aparat. Zamówiłam kawę, więc strzeliłam jej kilka zdjęć. Nie powiem wyszły całkiem całkiem. Po chwili dosiadła się do mnie jakaś dziewczyna.
- Hej, ty jesteś Rose. Prawda? - zapytała
- Hej, tak. - uśmiechnęłam się
- Ja jestem Monica, umawiałam się z tobą na zdjęcia - odwzajemniła uśmiech. Przyjrzałam się jej dokładnie. Była zajebiście ładną dziewczyną.
- Miło mi cie poznać - zaśmiałam się i zaczęłyśmy rozmawiać. Chwilę później zjawiła się reszta moich dzisiejszych modelek.
- To co? Idziemy ? - zapytałam
- Tak, tak - powiedziały i wyszłyśmy
Sesja odbyła się nad Tamizą, w takim pięknym miejscu. Nie można tego opisać. Zdjęcia wyszły świetnie. Nie wiem po co, ale dziewczyny zapłaciły mi za to. Chociaż wcale nie oczekiwałam tego, a nie chciały bym oddawała im pieniądze.. Okeej. Wzięłam od nich numery telefonów by się z nimi skontaktować o odbiór zdjęć. Około 19 wróciłam do domu. Ledwie usiadłam zaczynając zgrywać zdjęcia gdy ktoś zapukał do mnie.
- Proszę
- Hej, mogę? - Był to blondyn. Trochę się zdziwiłam.
- Tak, usiądź - lekko się uśmiechnęłam i odstawiłam kawałek dalej laptopa.
- Jesteś fotografem?
- Hahahahah. Nie - zaśmiałam się - To moje hobby. Ale dobra, mieliśmy skończyć rozmowę nieprawdaż?
- Tak, sorry - trochę się chyba speszył
- Ej luz. Nic się nie stało. Ale dobra. Na czym skończyliśmy?
- Chyba na tym, że powiedziałaś mi, że Alex się we mnie zakochała
- Ah, no tak. Więc tak: Podobasz jej się od tej imprezy. Próbowała udawać, że tak nie jest, ale znam ją zbyt długo żeby wiedzieć, że kłamie. Myślisz, że dlaczego została z tobą? Gdyby nie to, to poszłaby ze mną nie zwracając na ciebie uwagi. - Chłopak uważnie mnie słuchał, było widać, że zastanawia się nad każdym wypowiedzianym przeze mnie słowie. Lekko przegryzłam wargę gdy nic nie odpowiedział - Halo! Ziemia do Niall'a! Żyjesz chłopie? - cicho się zaśmiałam
- Przepraszam, zamyśliłem się nad tym co powiedziałaś. - odwróciłam się do laptopa by sprawdzić czy zdjęcia sie już zgrały.
- Iiii ? - spojrzałam na niego
- Chyba muszę już iść, przepraszam, że tak nagle. Muszę się nad tym wszystkim zastanowić. Napiszę do Ciebie później okej? - zapytał wstając
- Okej - uśmiechnęłam się - Trafisz sam do wyjścia?
- Tak. Pa - powiedział i wychodząc uśmiechnął się do mnie.
Ja wróciłam do zgrywania zdjęć. Później kilka obrobiłam i szybko odrobiłam lekcje. Udałam się pod prysznic i kładąc się do łóżka od razu zasnęłam.
**************************************************************************
Jak wam się podoba? Nie jestem do niego przekonana, ale dobra niech już będzie. Mam nadzieję, że znajdzie się tu więcej komentarzy niż 3 albo 2.
Podoba mi się ;)
OdpowiedzUsuńŹle odmieniasz imiona. Pisze się: Toma i Nialla, bez apostrofu. Rozdział bez specjalnego polotu.
OdpowiedzUsuńZawsze pisałam z apostrofem. ;/ Trudno :)
Usuń