piątek, 15 lutego 2013

Chwila szczerości - to dziwne

* Oczami Rose *
Mimo tego, że nie utrzymuję już kontaktów z Alex nie podoba mi się to, że co chwile kręci się koło niej Jai. Zawsze ja  go od niej przepędzałam. Znalazł sobie A. i się na niej wyżywa. Ze względu na to, że już w poniedziałek mnie tu nie będzie muszę coś z nim zrobić. W szkole minęło szybko mimo tej sprzeczki z Alex. Ale dobra.. Wieczorem gdy zrobiłam już zadania domowe zabrałam się ponownie za przerabianie zdjęć. Tak. To mnie odpręża. Kocham to. Około 21 zadzwoniłam do jednej z moich 'modelek' czy mogłaby wpaść po zdjęcia jutro około 18, zgodziła się.  Następnie udałam się do łazienki, wzięłam szybką kąpiel i poszłam spać.
Zaspałam.. Cholera.
Szybko się ubrałam w rurki, koszulę w kratkę i zabierając torbę wybiegłam z domu pędząc do szkoły. Tam przy szafkach zobaczyłam znowu Alex i Jai'a. Dziewczyna była skrępowana. Nie wiedziała co powiedzieć a ten dalej jej ubliżał. Bez zastanowienia podeszłam do nich.
- Dobra dupku, myślisz sobie, że jak już się nie przyjaźnie z Alex to możesz tak po niej jeździć?! - warknęłam.
- Ooo. Kogo moje oczy widzą. Rose skarbie nie denerwuj się. My tylko rozmawiamy - uśmiechnął się zadziornie.
- Rozmawiacie? Wy nigdy nie rozmawiacie! Ty jej ubliżasz a ona bo nie wie co zrobić nic nie mówi! Odpierdol się od niej. - chłopak uniósł obie ręce na znak, że się poddaje - Aha, prawie zapomniałam. To, że wyjeżdżam nie oznacza, że nie będę wiedzieć co się tu dzieje rozumiesz? I jeżeli jeszcze raz zobaczę cię albo usłyszę, że się przy niej kręcisz pożałujesz tego i dobrze wiesz, że ja nigdy nie żartuję! - warknęłam po raz kolejny i ciągnąc Alex za rękę poszłyśmy pod pracownię chemiczną.
- Dzięki, ale nie musiałaś mnie bronić przed nim - powiedziała wyrywając się z mojego uścisku.
- Miałam patrzyć jak się na Tobie wyżywa? To, że nasza przyjaźń poszła się jebać nie oznacza, że nie interesujesz mnie! Nie oznacza tego, że nie mogę cię bronić. Próbowałam to ignorować jak do Jai do ciebie coś burczał, ale nie mogłam dłużej na to patrzeć, rozumiesz? - pokiwała twierdząco głową.
- Alex, przykro mi, że nasz kontakt się urwał z tak błahego powodu. Wiem, że to jest moja wina, ale dobrze wiesz jaka jestem. Nie mam Ci za złe, że znalazłaś miłość i wg, ale nie mogłam się pogodzić z tym, że nie jestem już tą pierwszą, że odsunęłaś mnie na drugi plan. Zawsze powtarzałyśmy sobie, że nikt i nic nie może przerwać naszej przyjaźni a jednak tak się stało i przykro mi z tego powodu. Mówię poważnie. - miałam chwilę szczerości, to było dziwne, ale cieszyłam się, że w końcu to z siebie wyrzuciłam.
A Alex? Po prostu mnie przytuliła, nie mówiła nic. To było tak cholernie miłe.
- Przepraszam też, że nie powiedziałam Ci o swoim wyjeździe - szepnęłam jej do ucha.
- Rose, nic się nie stało, chociaż przykro mi, że dowiedziałam się tego od tego dupka. - powiedziała odsuwając się ode mnie.
- Nie wiem nawet skąd on wie. Powiedziałam o tym chyba tylko Tom'owi.A wątpię żeby on mu coś powiedział. Chyba, że podsłuchiwał a to jest do niego bardzo prawdopodobne.
- Też tak uważam - odpowiedziała uśmiechając się do mnie
- Dobra nie rozmawiajmy o tym. - powiedziałam i w tym momencie zadzwonił dzwonek na pierwszą lekcję.
Dzień miną szybko. Więcej Jai nie podchodził do Alex co mnie cieszyło. Wchodząc do domu przywitałam się z rodzicami i babcią i udałam się do swojego pokoju by w nim lekko ogarnąć zanim przyjdzie po zdjęcia. Zbiegłam później po schodach by coś zjeść, gdy kończyłam ktoś zadzwonił do drzwi. To pewnie ona -pomyślałam.
I szybko udałam się otworzyć. Tak jak się spodziewałam. Udałyśmy się do mojego pokoju a tam pokazałam jej efekt końcowy. Była zachwycona. Zgrałam jej zdjęcia na pendrive i po tym dziewczyna wyszła ode mnie. Później przyszło kilka innych także po zdjęcia bo w między czasie po nie także zadzwoniłam. Tak jak Olivia były zachwycone. To takie miłe. Szybko odrobiłam lekcje, przebrałam się w dres i około 20:30 udałam się pobiegać. Ah, Londyn nocą. Tak, to trzeba zobaczyć. Przebiegając przez park zobaczyłam Jai'a który krzyczał na Alex. Znowu on?!
- Czego ty kurwa od niej chcesz? - podbiegłam do nich.
- Znowu ty? - warknął
- Przeszkodziłam Ci w czymś? Oh jak przykro. Mam nadzieję, że wyczuwasz ten sarkazm. - uśmiechnęłam się sarkastycznie
- Żebyś wiedziała, że przeszkodziłaś. Ale trudno. Poczekamy aż wyjedziesz. - zaśmiał się - A z tobą maleńka jeszcze porozmawiam jak twoja obrończyni pojedzie. Inaczej będziemy rozmawiać - powiedział
i odszedł.
- Alex, ej o co mu chodzi? Co się do cholery dzieje? Grozi Ci?!

*************************************************************************
Krótki, ale nie mam czasu na nic. Mam nadzieję, że się spodoba i że będą jakieś komentarze.

1 komentarz: