*Oczami Alex*
Impreza była boska. Wszyscy świetnie się bawiliśmy.
Może trochę przegiełam z alkoholem, bo gdy rano Rose mnie obudziła nic konkretnego nie moglam sobie z niej przypomnieć.
Mam tylko nadzieję, że nic głupiego nie zrobiłam.
Rose tego dnia przyszła się ze mną porzegnać. Niewiarygodne, przecierz dopiero co się pogodziłyśmy, a teraz znów musimy się rozstać. Pocieszające jest tylko to że za dwa tygodnie znów się zobaczymy.
Ostatecznie porzegnałyśmy się przed domem Rose. To było okropne. Z tego wszystkiego jeszcze się popłakałam.
Przed odjazdem Rose oddała mi swoją starą lustrzankę.
Większość dnia spędziłam w domu lecząc kaca. Dopiego gdzieś koło 15 postanowiła wyjść z domu.
Udałam się do domu chłopaków z 1D.
Drzwi otworzył mi Lou. Widać było po nim, że też troche przegioł z alkoholem.
Przywitałam się z nim, a on zaprosił mnie do środka.
W salonie na kanapie siedział Liam z Zayn'em. Razem z Lou przysiadliśmy się do nich.
Niedługo po tym ze schodów zszedł Harry z Niall'em.
Przywitałam się z nimi krótkim "Cześć".
-Siema- odpowiedział zadowolony Harry, a Niall, on poprostu mnie zignorował po czym udał się do kuchni.
Chciałam się dowiedzieć co jest przyczynom jego zachowania, więc udałam się za nim.
-Nie przywitasz się nawet ze mną?- spytałam stojąc w progu kuchni.
On dalej mnie ignorował, a ja zaczełam się jeszcze bardziej denerwować.
-Niall.- powiedziałam z oburzeniem.
Ten znowu nic.
-Nall masz zamiar nadal mnie ignorować.- odpowiedziała mi oczywiście cisza.- Co ja kurwa ci zrobiłam?! Co?!- już wykrzyknełam nie mając siły się z nim użerać.
A on przechodząc koło mnie pocisnoł mnie z bara.
Co to do kurwy nędzy miało znaczyć?!. Czy on naprawdę to zrobił.?
Nie spodziewała bym się tego po nim.
Skierowałam sie za nim do salonu, w którym siedziała reszta zespołu, a on jakby nigdy nic usiadł na sofie.
Wiedząc, że nie chce mnie w swoim domu wyszłam głośno trzaskając drzwiami.
Zaczełam iść w bliżej nieznanym mi kierunku.
Gdzieś po 5 minutach dołączył do mnie Zayn.
Oboje szliśmy w ciszy, aż doszliśmy nad jezioro. Oboje usiedliśmy na trawie podziwiając naturę.
-Zayn- powiedziałam wreszcie przerywając tą ciszę.- Co ja mu takiego zrobiłam?!- chłopak spojrzał na mnie i westchnoł.
-Alex, nie przejmuj się nim. On po prostu czasami ma takie odpały. Niedługo mu przejdzie.
-Nie wydaje mi się.-powiedziałam smutno, na co chłopak mnie przytulił.
To było miłe z jego strony, że tak się o mnie troszczy.
Rozmawialiśmy jeszcze przez jakiś czas. Zayn jest naprawdę zabawny, nie było chwili żebym się nie śmiała.
Gdzieś koło 19 wruciłam do domu.
Kładąc się na łóżku usłyszałam dźwięk dzwoniącego telefonu.
Z uśmiechem wymalowanym na twarzy szybko go odebrałam.
-No siema kochana.- wykrzyczałam.- Jak Ci mineła podróż?
-Nie najgorzej. Już za tobą tęsknie.- powiedziała ze smutkiem w glosie.
-Ja też za tobą tęskie, ale zobaczysz zanim sie obejrzymy znów będziemy razem.- powiedziałam pocieszająco.
-No ja myśle.- powiedziała chichoczac.
Rozmawiałyśmy jeszcze przez jakiś czas.
Nic jej nie wspominałam o sytuacji z Niall'em, nie chciałam żeby sie martwiła, a znajac życie tak właśnie by było.
Po zakończeniu rozmowy z przyjaciółką, udałam się na dół, gdzie resztę wieczoru spędziłam w towarzystwie taty i Megan.
----------------------------------------------------
Wiem, wiem.
Beznadziejny, ale już i tak wystarczająco długo czekacie na rozdział.
Hejty mile widziane.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz