Wróciwszy do domu zadzwoniłam do Alex. Pogadałyśmy trochę.. Bardzo za nią tęsknię. Ale cóż. Jeszcze tylko tydzień. Wieczorem tak jak się umówiłam z Lukiem przyszedł po mnie i mam nadzieję, że wiecie jak się skończyło bo nie będę tego opisywać.
** Następny dzień **
Był poniedziałek rano. Cóż wszyscy są w szkole, więc nawet nie ma z kim pogadać i w ogóle. ehh. Ogarnięcie się zajęło mi około 30 minut. Gdy schodziłam do kuchni zrobić sobie śniadanie usłyszałam, że dzwoni mój telefon. W pierwszej chwili pomyślałam, że to mama lub tato jednak gdy dotarłam do leżącego na łóżku telefonu moim oczom ukazało się imię 'Harry'. Bez wahania odebrałam.
- Cześć Harry - powiedziałam entuzjastycznie
- No hej mała - można było wyczuć, że się uśmiecha - Co robisz? Mam nadzieję, że nie przeszkadzam
- Mała to jest twoja pała miśku - zaśmiałam się - Przed chwilą wstałam i właśnie szłam robić sobie śniadanie. A ty co robisz? Nie no coś ty! Ty nigdy nie przeszkadzasz - uśmiechnęłam się do telefonu
- Oj skarbie jeszcze jej nie widziałaś! - zaśmiał się - Skoro nie przeszkadzam to otwórz drzwi do domu.
- Co, co, co? Po co? - spytałam zaskoczona
- Oh, no otwórz - powiedział i rozłączył się. Jak powiedział tak zrobiłam. Zbiegłam po schodach prosto do drzwi. I kogo zobaczyłam za drzwiami? HARREGO!
- Co ty tu robisz? - zdziwiłam się
- Taka gościnna jesteś? Nawet mnie nie wpuścisz? - udał, że się obraził
- Oh, no wchodź, wchodź, ale jestem zaskoczona. Nie spodziewałam się Ciebie tutaj - uśmiechnęłam się i pocałowałam go na powitanie w policzek, a następnie wpuściłam do środka domu.
- Od razu lepiej - zaśmiał się - Mówiłem Ci, że przylecę prawda? A muszę coś tutaj załatwić, więc skorzystałem z okazji i jestem. Nie cieszysz się? - spytał zasmucony
- Jasne, że się ciesze głuptasie! - uderzyłam go lekko w ramię - Nawet bardzo się cieszę. Już myślałam, że będę musiała siedzieć sama cały dzień w domu.
- A twoi rodzice gdzie są? - zapytał
- Własna firma wiesz.. Obowiązki - zaśmiałam się.
- Oh. To nie fajnie, ale skoro jesteś sama i nie jadłaś jeszcze śniadania to zabieram cię coś zjeść - moim oczom ukazał się szereg śnieżnobiałych zębów i te cudowne dołeczki w policzkach.
Zabrawszy ze sobą portfel, telefon i klucze wyszliśmy razem z domu. Dużo się śmialiśmy, lubiłam przebywać w jego towarzystwie. Był taki uroczy, zabawny, a zarazem czasami trochę chamski. Idąc ulicami LA kilka razy 'napadły' nas, a raczej Harrego, fanki. Gdy jednak doszliśmy do jednej z restauracji. Tak Harry jadał jak gdzieś wychodził w restauracjach tylko i wyłącznie.
- To na co masz ochotę? - zapytał
- Sądzę, że sałatka mi wystarczy - uśmiechnęłam się do chłopaka, chwilę później podeszła do nas kelnerka, miała na oko 32 lata i była szczupłą blondynką.
- Poprosimy dwa razy sałatkę i dwie kawy - uśmiechnął się życzliwie do kobiety, która spisawszy zamówienie odeszła.
- W sumie to po co tutaj przyleciałeś? Sprawy zawodowe? - zapytałam
- Po części tak, ale mówiłem Ci też, że przylecę do ciebie cię odwiedzić, więc jestem - przesłał mi promienny uśmiech, za który mogłabym oddać życie.
To nie tak, że zakochałam się w Harrym, ale oddałabym wszystko za to, żeby się cały czas uśmiechał.
- Oh, no wiem, że tęskniłeś za taką seks bombą jak ja - zaśmiałam się
- Oj tak! Nawet nie wiesz jak bardzo - powiedział entuzjastycznie
- Hahah, zabawny jesteś Styles - uśmiechnęłam się
- Ależ ja wcale nie żartuję. - puścił do mnie oczko, a chwilę później kelnerka wróciła z naszym zamówieniem.
Jedząc dużo się śmialiśmy. Z nim nie można się nudzić! Po skończonym posiłku Harry zapłacił, chociaż ja chciałam zapłacić za siebie jednak on się uparł, że w jego towarzystwie żadna dziewczyna za siebie nie zapłaci. Nie miałam co się kłócić bo pewnie i tak bym przegrała, jednak powiedziałam, że następnym razem ja płacę także i za niego.
Miło spędziliśmy razem czas, spacerowaliśmy, rozmawialiśmy i strasznie się do siebie zbliżyliśmy. Harry był cudownym facetem. Naprawdę bardzo go lubiłam. W sumie cieszyłam się, że Alex zaczęła się spotykać z Niallem bo przez to poznałam Harrego.
Zabrawszy ze sobą portfel, telefon i klucze wyszliśmy razem z domu. Dużo się śmialiśmy, lubiłam przebywać w jego towarzystwie. Był taki uroczy, zabawny, a zarazem czasami trochę chamski. Idąc ulicami LA kilka razy 'napadły' nas, a raczej Harrego, fanki. Gdy jednak doszliśmy do jednej z restauracji. Tak Harry jadał jak gdzieś wychodził w restauracjach tylko i wyłącznie.
- To na co masz ochotę? - zapytał
- Sądzę, że sałatka mi wystarczy - uśmiechnęłam się do chłopaka, chwilę później podeszła do nas kelnerka, miała na oko 32 lata i była szczupłą blondynką.
- Poprosimy dwa razy sałatkę i dwie kawy - uśmiechnął się życzliwie do kobiety, która spisawszy zamówienie odeszła.
- W sumie to po co tutaj przyleciałeś? Sprawy zawodowe? - zapytałam
- Po części tak, ale mówiłem Ci też, że przylecę do ciebie cię odwiedzić, więc jestem - przesłał mi promienny uśmiech, za który mogłabym oddać życie.
To nie tak, że zakochałam się w Harrym, ale oddałabym wszystko za to, żeby się cały czas uśmiechał.
- Oh, no wiem, że tęskniłeś za taką seks bombą jak ja - zaśmiałam się
- Oj tak! Nawet nie wiesz jak bardzo - powiedział entuzjastycznie
- Hahah, zabawny jesteś Styles - uśmiechnęłam się
- Ależ ja wcale nie żartuję. - puścił do mnie oczko, a chwilę później kelnerka wróciła z naszym zamówieniem.
Jedząc dużo się śmialiśmy. Z nim nie można się nudzić! Po skończonym posiłku Harry zapłacił, chociaż ja chciałam zapłacić za siebie jednak on się uparł, że w jego towarzystwie żadna dziewczyna za siebie nie zapłaci. Nie miałam co się kłócić bo pewnie i tak bym przegrała, jednak powiedziałam, że następnym razem ja płacę także i za niego.
Miło spędziliśmy razem czas, spacerowaliśmy, rozmawialiśmy i strasznie się do siebie zbliżyliśmy. Harry był cudownym facetem. Naprawdę bardzo go lubiłam. W sumie cieszyłam się, że Alex zaczęła się spotykać z Niallem bo przez to poznałam Harrego.